Edyta Klim

18-letnia Sonia Stando walczy o tory w Polsce!

Sonia od najmłodszych lat była zafascynowana techniką i motoryzacją. Ma już doświadczenie w organizacji imprez motoryzacyjnych, a teraz planuje akcję na wrocławskim rynku - "Torów nie mamy więc spacery uprawiamy".

MOTOLIGA Twojego pomysłu brzmi trochę, jak nazwa zawodów sportowych – czy takie jest założenie tego projektu?

Chcemy walczyć o poprawę bezpieczeństwa na drogach, poprzez naukę jazdy na torach z prawdziwego zdarzenia. Organizować szkolenia, zawody i zrzeszać także inne organizacje, którym przyświecają podobne cele. Pomysł MOTOLIGA (https://www.facebook.com/motoliga) przewijał się w moim życiu od kilku lat, chyba odkąd jeździłam w gokartach – tak od 8 roku życia. Chcąc rozwijać moją motoryzacyjną pasję, razem z tatą napotykaliśmy na wiele przeciwności np. brak toru obok domu. Ale już wtedy zdawałam sobie sprawę z tego, że gokarty dają duży rozwój umiejętności za kierownicą, a podstawy łapią, już nawet 3-latki. Stworzyliśmy pierwszy kartingowy profil na facebooku, gdzie próbowaliśmy przekonywać, że tory są potrzebne i trzeba o nie walczyć. A wiele małych obiektów, lotnisk – nie są torami z prawdziwego zdarzenia i często są niebezpieczne. Zaczęłam działać także w szkole, bardzo chciałam zostać jej przewodniczącą.

Do jakiej szkoły uczęszczasz?

Tesla i jej „w pełni autonomiczna jazda” znów w ogniu krytyki
Będę technikiem, mechanikiem pojazdów samochodowych – uczę się drugi rok. Najpierw tato wpadł na pomysł zorganizowania dla uczniów zawodów „Złombol”, gdzie jeździ się samochodami o wartości do tysiąca złotych. Jednak, ja byłam zdania, że to zbyt droga rozrywka dla przeciętnego ucznia. Zorganizowaliśmy za to zajęcia z doskonalenia techniki jazdy na Torze Rakietowa. Chłopcy byli zadowoleni, bo mieli okazję poćwiczyć, co przydało im się potem w codziennej jeździe. Później postanowiliśmy walczyć o coś więcej, szczególnie, że głośno było o złej sytuacji z Torem Lublin i Poznań. Zaczęliśmy też pod projektem MOTOLIGA łączyć całą technikę: samochody, samoloty, motocykle, gokarty. Ostatnio robiliśmy 3-godzinne szkolenia na gokartach z teorią i praktyką. Były też zawody samochodowe z podziałem na klasy, gdzie jedną konkurencją był slalom, a drugą przejazd na czas. Szczególnie slalom dobitnie ukazywał, jak wielu osobom brakuje technicznych umiejętności za kierownicą.

 

 

Młodym ludziom potrzebne są takie zajęcia?

Tak, bo oni często mają potrzebę zbyt szybkiej jazdy, więc lepiej, żeby swoje umiejętności szlifowali na torze. Jeżeli już chcą szybko pokonywać zakręty – to lepiej niech to robią w bezpieczniejszych warunkach, niż szalejąc po mieście. I niech poznają swój samochód, i uczą się go opanowywać w każdej, też niebezpiecznej sytuacji. Na drodze zginął mój kartingowy kolega, inny w wyniku wypadku ma złamany kręgosłup, a jeszcze inny miał dachowanie, bo zbyt szybko pokonywał zakręt. Takie sytuacje dają mi dużo do myślenia i działają na mnie bardzo motywacyjnie! Poza tym, przyszli mistrzowie muszą mieć gdzie się uczyć, nawet Małysz nie byłby tak świetnym sportowcem, gdyby nie miał skoczni „pod domem”.

Kiedy projekt stał się fundacją?

Zarejestrowani jesteśmy od 3 tygodni i dopiero teraz możemy myśleć o jakiś dofinansowanych formach spotkań motoryzacyjnych. Głównym naszym dochodem będzie 1% z podatku, ale też będziemy szukać innych form zbierania funduszy np. w pomysłowy sposób wykorzystywać zużyte części z warsztatów samochodowych, robić recykling, sprzedawać gadżety. Byłaby to też możliwość do wspólnych prac z narzędziami z dziećmi i młodzieżą. Sama miło wspominam takie zajęcia, gdzie mogłam w szkole pokazać opalarkę do drewna i jej działanie (śmiech).

Staramy się również o dofinansowanie z gminy Wisznia Mała na zorganizowanie festynu motoryzacyjnego w sierpniu. Dowiedziałam się przypadkiem o projekcie „Kultura na zakręcie” i wybrałam się na spotkanie, które jakoś nie wyglądało zbyt motoryzacyjnie… Okazało się, że to ośrodek spotkań był zbudowany na zakręcie, a spotkania dotyczyły kultury! (śmiech) Na szczęście z naszym pomysłem też możemy się starać o takie dofinansowanie.

Mówisz o sobie, że jesteś najmłodszym prezesem w Polsce – skąd ta pewność?

Niedawno skończyłam 18 lat i nie widziałam w rejestrach firm młodszej osoby w tej roli. Ale nie to jest ważne, tylko to, co chcę robić. Podkreślam wiek, żeby pokazać, że nie mam wielkiego doświadczenia i może znajdzie się ktoś, kto mi w tym projekcie pomoże.

Skąd u Ciebie motoryzacyjne zainteresowania?

Mój tato ma warsztat samochodowy, a ja już od małego bawiłam się z tatą w naprawianie swojego, małego samochodzika, na którym trzeba było odpychać się nogami. Później miałam biurko, które było takim moim, małym warsztatem. Miałam tam imadełko, dremelkę, lutownicę i wieczny bałagan, o co denerwowała się mama. Od początku byłam ukierunkowana technicznie i wiedziałam do jakiej szkoły pójdę. Jeździłam gokartami, a potem ćwiczyłam też sporo samochodem.

Publikujesz też filmiki w których przepytujesz różne osoby o tory – podoba Ci się taka, dziennikarska rola?

Pytam o tory i o bezpieczeństwo na drogach, a dlatego w formie filmu, bo to jest przekaz lepiej odbierany, niż jakiś długi elaborat. Widać też w nich mój postęp, bo sama je potem montuję. Kręcę też sama, albo pomaga mi tato czy kolega. Pierwsze są słabsze, a kolejne coraz lepsze, też z tego względu, że bardzo się denerwowałam, gdy musiałam zaczepiać ludzi na rynku. Raz mnie nawet zatkało, jak pan mi odpowiedział, że tory nie są potrzebne, bo tylko jeżdżą potem zbyt szybko, a ćwiczyć to można sobie na parkingu!? (śmiech) To mi uzmysłowiło, jak mała jest wiedza o potrzebie doskonalenia techniki jazdy.

Taka krótka forma filmowa to też trudne zadanie, bo materiału zwykle jest dużo, a film musi być „w pigułce”. Zawsze wplątuje w swoje filmy różne wpadki, żeby było zabawnie i żeby zainteresować tematem także przypadkowe osoby, które obejrzą to tylko po to, żeby zobaczyć, jak upada mi kamera (śmiech), jak robię głupią minę.

Planujesz akcję na wrocławskim rynku w obronie torów?

Na pomysł wpadliśmy po akcji ludzi, którzy chodzili po rynku, po zwyżce franka. Na to nie trzeba pozwoleń, bo to tylko spacer (https://pl-pl.facebook.com/events/610483169087126/). Staramy się o ściągnięcie do marszu motocyklistów, którzy będą w tym czasie na imprezie pod Magnolią. Chcemy zobaczyć, ile osób jest chętnych, by nagłośnić problem z torami. Wrocław to duże miasto, a nie mamy toru z prawdziwego zdarzenia. Problemem nie jest położenie takiej nawierzchni, ale koszt samej ziemi. Stadion pochłonął dużo pieniędzy, a wcale nie jest tak bardzo opłacalny. A tor może być wykorzystywany do wielu typów imprez i przyciągnie też inwestorów hotelarstwa, i punkty gastronomiczne czy handlowe. Nie chcemy tu niczego żądać czy nikogo szantażować, tylko uzmysłowić władzom, że jest taka potrzeba. To taki start do kolejnych inicjatyw. Chcielibyśmy także znaleźć poparcie sławnych ludzi, aktorów, którzy się interesują motoryzacją.

Padają zarzuty, że termin jest słaby (25 kwietnia), bo w tym samym czasie będzie niedaleko Rajd Świdnicki?

Co do terminu, to i tak przy bardzo dużym zainteresowaniu może być problem z miejscami parkingowymi dla samochodów w okolicy rynku, dlatego staram się o wsparcie ze strony motocyklistów, których w tym czasie będzie sporo w mieście.

Spotykasz się z przychylnym odbiorem swojej, planowanej akcji na rynku?

Staram się słuchać opinii publicznej. To będzie mój debiut w organizacji takiej akcji, ja się też uczę, ale spotykam się raczej z pozytywnym odbiorem i poparciem. Zdarzają się ludzie, którzy mówią, że to bez sensu i wytykają mi ten młody wiek. Mówią, że już próbowali działać w tym kierunku i nic to nie dało. A ja myślę, że skoro im się nie udało – to może mi się uda! I to jest dobra motywacja. Czasem mam jakieś „dołki”, ale wtedy dostaje dużo wsparcia od rodziców i przyjaciół, żebym dążyła do celu, bo dobrze mi idzie.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

bo to nie pisała Sonia. Jeśli przeczytasz tekst Sonii to nie będziesz już taki zadowolony

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

śmiechu warte.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Jak ten Piotrek jechał przekrojem Tico? Kto go dopuścił do jazdy? I kto moja droga przepuścił Cię do następnej klasy w Technikum?

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Prosta sprawa – niech sobie miłośniczy szaleńczej jazdy KUPIĄ teren i ZBUDUJĄ tory, oczywiście z zachowaniem wszelkich norm m.in. hałasu.
Ewentualnie niech założą firmy które wybudują tory na kredyt (czy inną formę finansowania), a następnie utrzymują się z opłat za korzystanie.
Wtedy to będą tory z sensem.

Póki co pachnie mi to zabawą dla niewielu za pieniądze wszystkich.

A opisanej pani jeszcze proponowałbym się zastanowić nad kondycją towarzystwa jako kierowców, bo z tego co pisze ma wśród znajomych ogromną nadreprezentację ofiar wypadków drogowych – to daje do myślenia co to za ludzie.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Opowiem coś o ofiarach wypadków co zostały wspomniane…
Igor 15 lat nie kierował. Samochód którym jechał miał pierwszeństwo przejazdu niestety doszło do wymuszenia…potem pobocze, Igor zginął.
Piotrek podobna sytuacja złamany kręgosłup tak to jest jak jedzie się samochodem przekroju Tico a wymusza pierwszeństwo samochód terenowy.
Trzeci przypadek to była już głupota! Zapraszałam tego chłopaka na trening ale niestety niektórzy myślą że odrazu po zdaniu prawka są rewelacyjnymi kierowcami.
Qweq najpierw zanim zaczniesz oceniać to zapraszam do lektury celów Fundacji MOTOLIGA które można znaleść na Facebooku w info.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Niestety nie dopnie swego, gdyż brakuje jej kompetencji, obiektywnego spojrzenia na sprawę oraz nie do końca grzeszy inteligencją.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

I ŚPI W KASKU!!!

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Muszę pogratulować tej nieskazitelnej ortografii oraz interpunkcji. Bardzo ładnie się czyta.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

I słusznie! Podobno najwięcej wypadków zdarza się w domu.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

I słusznie! Podobno najwięcej wypadków zdarza się w domu.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Sonia jest osobą niekompetentną, jej działania są bezcelowe. Wydaje jej się, że sama może coś zmienić. Jej działalność jest kompletnie nieprofesjonalna. Nie można się równać z działalnością organizacji Polskie Tory.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Jest młoda, ma zapał i pasję. Jeśli dzisiaj nic nie wskóra ze względu na braki, o których mówisz, a nie straci tego młodzieńczego zapału, to jutro, gdy nabierze dojrzałości i kompetencji – dopnie swego.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze