Roksana Ćwik

„Kiedy byłam małą dziewczynką, marzyłam o Formule 1”

Sophia Flörsch nie jest zwykłą 15-latką. Kiedy jest rówieśniczki myślały o lalkach, ona jeździła kartem. Pobiła kilka rekordów, zdobyła uznanie branży, ale jej marzeniem są starty w Formule 1.

Młoda Niemka jest pierwszą kobietą w historii ADAC Formuła 4, która zdobyła jakiekolwiek punkty podczas wyścigu i dokonała tego debiutując za sterami maszyny Motopark. Wcześniej występowała w Ginetta Junior Championship, mistrzostwach, w których wygrała dwa wyścigi, a potem dwukrotnie stawała na podium. Sophia pobiła również kilka rekordów. Jest najmłodszą zawodniczką, która wygrała wyścig Ginetta Junior, a także pierwszym debiutantem, który wygrał dwa wyścigi podczas jednego weekendu. Jednak cel jest jeden: być pierwszą kobietą, która wygra wyścig Formuły 1. Niemka jest, obok Micka Schumachera, najpopularniejszą gwiazdą młodego pokolenia. Niemieckie media już okrzyknęły ją najszybszą Niemką i nadzieją niemieckich sportów motorowych. 15-latka, na pierwszy rzut oka, jest zwykłą nastolatką. Chodzi do gimnazjum, dobrze się uczy i marzy, aby pokonać wszystkich i zdobyć szczyt: dostęp do kokpitu bolidu Formuły 1.

„Motorsport to moje życie” – mówiła na początku tego roku. „W moich marzeniach siedzę w samochodzie Formuły 1 na torze Silverstone, Monako lub na Hockenheimringu i przewodzę stawce. Na końcu staję na najwyższym stopniu podium i macham do moich fanów. W końcu mam to, na co pracowałam całe życie. Moje koszmary nie mają nic wspólnego z wyścigami. W koszmarach walczę z pająkami i mrówkami. Nie znoszę ich! Jestem normalną 15-letnią dziewczyną, chodzę do szkoły, mam rodzinę i przyjaciół. Oczywiście mam inne marzenia niż Formuła 1 i inne cele, jak np. zdanie matury, ale sportowe marzenia są najważniejsze, dają największą motywację. Fascynuje mnie szybkość, wyprzedzanie, walka z innymi przeciwnikami na torze”.

Młoda Niemka nie żadnych problemów z tym, że jej przeciwnikami są mężczyźni, ponieważ rywalizuje z nimi od najmłodszych lat. Każda wygrana czy podium, to zbliża Sophię do realizacji postawionych celów.

„Każda wygrana to krok bliżej do spełnienia mojego marzenia. Mój awans do Formuły 4 jeszcze bardziej potęguje to uczucie. Nie myślę o planie B. Jeżeli nie dojdę do F1, nadal jest wiele czasu, aby znaleźć coś innego. Jestem nadal młoda. Godzinę przed każdym wyścigiem słucham muzyki i zaczynam marzyć. Wyobrażam sobie również to, jak może pójść mój wyścig. Kiedy zakładam kask, ukrywam wszystko, co mnie rozprasza. Staję się nagle inną osobą, co mnie czasami przeraża. Obecnie jestem przyjazna, miła i przyjacielska. W aucie nie mam przyjaciół. Czasami kiedy wychodzę z samochodu nie wiem co się stało przed chwilą. Jednym z moich marzeń jest wycieczka na Bora Bora. Moi rodzice tam byli, a ich zdjęcia są świetne. Byłam na wielu torach świata, ale nie licząc tego, mało podróżowałam. Kolejne marzenie to skok na bungee. To jest po prostu genialne przeżycie: po prostu spadasz w dół i ta adrenalina. Zrobię to na pewno za kilka lat, oby jako zawodniczka Formuły 1!”

Kto jest jej wzorem do naśladowania? Nie Senna, Schumacher czy Hunt. Młoda Niemka jest pod wrażeniem tego, co osiągnął i co może jeszcze osiągnąć Lewis Hamilton, a Sophia chce być mistrzem, jak jej idol. Według 15-latki, wszystko idzie zgodnie z planem i możliwe, że już za dwa lata zobaczymy Niemkę w Formule 1. Jednak droga na szczyt drabiny aut jednomiejscowych nie jest wcale taka łatwa, jak się z początku to wydaje.

Sophia nie ma żadnych problemów w nawiązywaniu kontaktów z kierowcami Formuły 1. Jednym z jej rozmówców jest Max Verstappen, który – również w młodym wieku – trafił do królowej sportów motorowych i został najmłodszym zwycięzcą wyścigu w sezonie 2016.

„Nie jestem kurą domową. Wierzę w moją wartość i to jest ważniejsze niż mój wiek. Bez tego nie mam szans w świecie męskiego sportu, nie mogę być zbyt wrażliwa”.

Sophia, jak większość koleżanek z toru uważa, że najgorsze są stereotypy mówiące o tym, że kobiety nie potrafią prowadzić samochodu, a co gorsza, nie potrafią również się ścigać. Uważa, że takie słowa i takie utrwalanie wizerunku kobiety jest krzywdzące. Jak zauważają sami komentatorzy i dziennikarze, którzy mieli okazję widzieć Niemkę w akcji, przyznają jednogłośnie: „ona nie bierze żadnych zakładników”. Walki, które stoczyła na torze są ostre i bezpardonowe. Jej styl przypomina styl Tatiany Calderon, która podczas wyścigów GP3 również nie daje sobą pomiatać kolegom z toru, co nie zawsze kończy się szczęśliwie. Zresztą sama zainteresowana uważa, że ma agresywny styl jazdy.

Wiele z osób z jej otoczenia uważa, że Sophia jest bardzo dojrzałą i rozważną osobą jak na swój wiek. Wie czego chce. Wie, że może się nie udać, ale się nie poddaje. Jest profesjonalną zawodniczką, ale również typową dziewczyną, która bawi się iPadem, nie może zdecydować, jakie buty sobie kupić, czy spędza długie chwile na Facebooku. Najważniejszy jednak – jak wciąż podkreśla – jest dla niej tor oraz wyścigi.

Co w przypadku, kiedy nie uda się jej dostać do Formuły 1? Nastolatka wie, że i taka sytuacja może mieć miejsce, dlatego matura oraz wyniki w szkole są dla niej bardzo ważne. Chemia to dla Sophii druga pasja, zaraz po wyścigach, która wciąga i pochłania bez reszty. Zawodniczka wie, że chemicy są bardzo potrzebni bez względu na sytuację panującą w danym kraju.

Sophia Flörsch została zauważona przez Ferrari, a członkowie Akademii Młodych Kierowców już kontaktowali się zarówno z nią, jak i jej ojcem: „Będą mnie bacznie obserwować. Będę ciężko pracować na mój cel i zobaczymy co będzie za kilka miesięcy” – mówiła w kwietniu, podczas rozpoczynającej się rundy Formuły 4.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Kiedy jej kolezanki chyba…

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze